Nieznajoma (La Sconosciuta) (2006) - recenzja
"Nieznajoma" to moje piąte spotkanie z Giuseppem Tornatore, ale bardzo różne od poprzednich. Nie jest to piękny film, do którego będę wracał, lecz duszny thriller, smutny, brutalny. Za to tradycyjnie już u sycylijskiego reżysera zabrakło odwagi, by przyciąć swoje dzieło o kilka scen.
Tak było też z następnym filmem, "Baarią". W poprzednim, "Malenie", skrócona wersja kinowa jest lepsza od reżyserskiej. Nawet "Cinema Paradiso" na początku zaliczyło spektakularną wręcz klapę, dopiero po skróceniu i przemontowaniu odniosło międzynarodowy sukces zwieńczony Oscarem.
Bohaterką "Nieznajomej" jest Ukrainka Irena, która szuka pracy w pewnym apartamencie w północnych Włoszech. Za wszelką cenę próbuje zdobyć posadę służącej u rodziny złotników Adacherów - a gdy się to udaje, chce zaprzyjaźnić się z ich córeczką Theą. Przez cały film przewijają się retrospekcje z przeszłości, gdy Irena była bita, torturowana i zmuszana do prostytucji. Kiedy po raz pierwszy widzimy na ekranie Theę, podobieństwo do Ireny bije po oczach - i wiadomo, o co chodzi.
Scenariusz "Nieznajomej" to świetny przegląd technik, które należy stosować w filmie. Protagonista jest zbyt idealny? Dajmy mu jakąś rysę: Irena spycha ze schodów służącą Adacherów, by zająć jej miejsce. Wszystko idzie zbyt idealnie? Gdy Ukrainka zakrada się do mieszkania Adacherów, wyślijmy tam portiera, który zapomniał włączyć alarm. Mimo wszystko, widz jest przekonany, że jej plan się powiedzie? Retrospekcje dają sygnał, że Irenie przyjdzie zmierzyć się z prawdziwym zagrożeniem - okrutnym alfonsem o ksywce Mołdawianin. Jednocześnie dzięki temu zwyczajne z pozoru sytuacje (Thea "ogrywająca" Irenę w chowanego) zyskują nowe znaczenie (Irena jest przekonana, że dziecko zostało porwane).
Tornatore świetnie buduje atmosferę, prowadzi aktorów (w roli Ireny rewelacyjna Ksenia Rappoport, prawdziwie "nieznajoma" wśród znanych włoskich aktorów), do tego tradycyjnie muzykę do jego filmów pisze Ennio Morricone. W końcówce zapewnia szereg zwrotów akcji i, niestety, zaczyna się w tym gubić. Przez moment pędzi w kierunku pastiszu i banału, i kiedy już wydawało się, że wszystko stracone - włoski reżyser decyduje się na rozwiązanie w nieamerykańskim stylu, a na końcu serwuje nam "typowego Tornatore".
"Nieznajoma" nie jest filmem z mojej bajki, ale trzeba przyznać, że to kawał solidnego europejskiego kina, chociaż skażony brakiem odwagi przy stole montażowym.
Ocena: 4
Nieznajoma (La Sconosciuta), Włochy/Francja 2006, reż. Giuseppe Tornatore, wyst. Ksenia Rappoport, Clara Dossena, Michele Placido, Claudia Gerini, Pierfrancesco Favino
Tak było też z następnym filmem, "Baarią". W poprzednim, "Malenie", skrócona wersja kinowa jest lepsza od reżyserskiej. Nawet "Cinema Paradiso" na początku zaliczyło spektakularną wręcz klapę, dopiero po skróceniu i przemontowaniu odniosło międzynarodowy sukces zwieńczony Oscarem.
Bohaterką "Nieznajomej" jest Ukrainka Irena, która szuka pracy w pewnym apartamencie w północnych Włoszech. Za wszelką cenę próbuje zdobyć posadę służącej u rodziny złotników Adacherów - a gdy się to udaje, chce zaprzyjaźnić się z ich córeczką Theą. Przez cały film przewijają się retrospekcje z przeszłości, gdy Irena była bita, torturowana i zmuszana do prostytucji. Kiedy po raz pierwszy widzimy na ekranie Theę, podobieństwo do Ireny bije po oczach - i wiadomo, o co chodzi.
Scenariusz "Nieznajomej" to świetny przegląd technik, które należy stosować w filmie. Protagonista jest zbyt idealny? Dajmy mu jakąś rysę: Irena spycha ze schodów służącą Adacherów, by zająć jej miejsce. Wszystko idzie zbyt idealnie? Gdy Ukrainka zakrada się do mieszkania Adacherów, wyślijmy tam portiera, który zapomniał włączyć alarm. Mimo wszystko, widz jest przekonany, że jej plan się powiedzie? Retrospekcje dają sygnał, że Irenie przyjdzie zmierzyć się z prawdziwym zagrożeniem - okrutnym alfonsem o ksywce Mołdawianin. Jednocześnie dzięki temu zwyczajne z pozoru sytuacje (Thea "ogrywająca" Irenę w chowanego) zyskują nowe znaczenie (Irena jest przekonana, że dziecko zostało porwane).
Tornatore świetnie buduje atmosferę, prowadzi aktorów (w roli Ireny rewelacyjna Ksenia Rappoport, prawdziwie "nieznajoma" wśród znanych włoskich aktorów), do tego tradycyjnie muzykę do jego filmów pisze Ennio Morricone. W końcówce zapewnia szereg zwrotów akcji i, niestety, zaczyna się w tym gubić. Przez moment pędzi w kierunku pastiszu i banału, i kiedy już wydawało się, że wszystko stracone - włoski reżyser decyduje się na rozwiązanie w nieamerykańskim stylu, a na końcu serwuje nam "typowego Tornatore".
"Nieznajoma" nie jest filmem z mojej bajki, ale trzeba przyznać, że to kawał solidnego europejskiego kina, chociaż skażony brakiem odwagi przy stole montażowym.
Ocena: 4
Nieznajoma (La Sconosciuta), Włochy/Francja 2006, reż. Giuseppe Tornatore, wyst. Ksenia Rappoport, Clara Dossena, Michele Placido, Claudia Gerini, Pierfrancesco Favino
Komentarze
Prześlij komentarz